Więc tak:
Razem z Natalką, Szymonem i Olą mieliśmy śpiewać w chórze szkolnym na górce. Po drodze spotkaliśmy wolontariuszy i biegnącego smoka. Jednak po przyjściu na górkę i spotkaniu pani od muzyki niedaleko sceny okazało się, że nie możemy wystąpić z powodu złej pogody i podobno moglibyśmy odlecieć ze sceną. Zresztą, faktycznie bardzo wiało i nie wiem jakby to wyglądało. Ale wracając, górka odpada. A występ musiał się odbyć. Więc gdy przyszło więcej osób, pani uzgodniła że pojedziemy wystąpić do "Muzy". Każdy miał się dosiąść do rodziców innych występujących i tak jakoś się zebraliśmy.
Kiedy każdy przyjechał była próba a potem rzecz o której nikt nas wcześniej nie poinformował czyli... Kazali nam stanąć na scenie i mieliśmy być w tvn. No i kto się dopchał do przodu tego było widać. Było dużo innych szkół a nawet przedszkole. Był nawet ktoś przebrany w strój misia.
Po szybkim nagraniu jak machamy rękami do kamery i coś krzyczymy wkońcu zeszliśmy ze sceny i szliśmy szykować się do śpiewania. Po jakimś czasie wyszliśmy i zaśpiewaliśmy "Po co". Potem było kilka piosenek solistów i występ zakończył się wspólnym "Sobie i wam". No a potem szybko jechaliśmy do domów.
Przygoda niezła, szkoda że po powrocie dostałam wiadomość że jesteśmy na kwarantannie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczymy na dojrzałe komentarze, krytyczne również. Starajmy się jednak wzajemnie nie obrażać :)