-Interesujące, nieprawdaż? Zostajesz tu wysłany i od razu nieznana moc wstępuje w ciebie, ofiarując ci moc władania tym mieczem... Naprawdę, interesujące...
-Umm, wasza wysokość...
-Mów mi po prostu Tanatos.
-A więc, Tanatosie, czy jest jakiś sposób żeby się stąd wydostać? A jeśli tak, to czy mogę to zrobić teraz?
-Oczywiście, jest taki sposób, ale wejście do portalu Krongoltu jest zablokowane przez koszmary, ale nie zwykłe koszmary, o nie.
Te koszmary wchłaniają wszystkie dobre myśli, wzmacniają się nimi, a u osoby od której zostały zabrane, zostają same złe myśli i wszystkie marzenia, także ulatniają się.
-Mnie się nie da tak łatwo złamać! Mam mityczne ostrze... Z taką długą nazwą! -krzyknął entuzjastycznie Burgubumbas.
I pobiegł z mieczm w ręku, ale przypomniał sobie, że on nie wie gdzie iść... Więc wrócił jeszcze szybciej niż pobiegł wcześniej i zapytał się Tanatosa, gdzie jest portal.
-Za piekarnią.
-C-co? Kto pomyślał że dobrym pomysłem będzie zbudowanie piekarni obok portalu?
-Pan Krzysztof, mój przyjaciel bliski, bo piekarnia jest tuż za pałacem.
-O...kej... T-to lecę!
I pobiegł ile sił w nogach za pałac, potem za piekarnię i zauważył kolejne króliki, nie myślał, od razu zaatakował. Rozpłynęły się tak jak ser na pizzy, tylko mniej smacznie.
Ale nadeszły kolejne, Burgubumbas ciął ile mógł, aż zaczęły się pojawiać sarny i dzięcioły, je też zabijał, ale w końcu, one przestały atakować, zaczęły uciekać, jakby się bały... Jakby, nie były złe, tylko atakowały żeby ktoś ich nie zaatakował, broniły się...
Może to co robił było złe, i powinien im pomóc... Sarny patrzały z przerażeniem jak Burgubumbas atakował ich krewnych...
"Może, to są te koszmary, może one próbują
mnie skłonić do zaprzestania żeby one mogły mnie potem rozszarpać..."
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczymy na dojrzałe komentarze, krytyczne również. Starajmy się jednak wzajemnie nie obrażać :)