Ulga, jaką odczuli była niewiarygodna. Było bardzo blisko.
-Dobra spadajmy stąd! -Szepnął Tommy.
Szli jakąś chwilę, oglądając się na boki i za siebie, aż w końcu znaleźli (tym razem nie zajęty przez zagrożenie dla ludzkości) hotel.
Weszli do środka, zapłacili za pokój i weszli do niego. 1 łóżko, jedna kanapa, dwa fotele, dywan, telewizor, łazienka i kuchnia.
-Cóż, mogło być gorzej! Ale... Skąd weźmiemy pieniądze? Całe nasze pieniądze wydaliśmy na hotel i to z przeceną. - Powiedział odrobinę zmartwiony Burgubumbas.
-Trzeba coś wymyślić, ale najpierw omówmy sytuację. Alternatywa może tu być w zasadzie już teraz, musimy znaleźć jakąś tymczasową pracę żebyśmy tu nie poumierali z głodu. Macie jakieś sugestie albo pytania? -rzekł Tommy.
-Widziałem na billboardzie reklamę. Na tej reklamie było napisane że ktoś szuka sprzątacza bądź sprzątaczki oraz że ktoś potrzebuje pomocy na farmie. - Odpowiedział FIB.
-No to kto chce być sprzątaczem?
-Ja mogę. - odparł Burgubumbas.
No to FIB idzie na farmę, ja poszukam czegoś jeszcze. Do roboty!
Przez następny tydzień pracowali, a gdy czytali gazety było w nich napisane o włamaniach, o zniszczeniach i o spotkaniach z człowieko-maszyną. Tommy zaczął pracować w supermarkecie jako... sprzątacz.
A więc drużyna sprzątacz-sprzątacz-farmer, w skrócie SSF, przez calutki miesiąc pracowała, żeby przeżyć. Kiedy mieli już wystarczająco dużo pieniędzy, wyszli z hotelu i zaczęli podróżować.
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczymy na dojrzałe komentarze, krytyczne również. Starajmy się jednak wzajemnie nie obrażać :)