Chciałabym opowiedzieć o moim śnie. Mam nadzieję, że będzie ciekawy.
Najpierw byłam w szkole. Była lekcja matematyki. Wtedy przeniosłam się do sali komputerowej i pan powiedział, że mam wejść na Minecrafta. Kiedy weszłam, coś wessało mnie do środka komputera...
Obudziłam się pod drzewem, obok była rzeka i właśnie wschodziło słońce. Kiedy zaczęłam zwiedzać świat, zobaczyłam inną osobę. Była to Liwia. Ona też nie wiedziała, co tu robi. Postanowiłyśmy jednak się dowiedzieć.
Ja zaczęłam ścinać drzewo. Nagle wypadła z niego książka. Zdziwiłam się, bo od kiedy wypadają z drzew książki?!😦 Zobaczyłam wtedy, że ta książka opisuje jak wyjść ze świata Minecrafta. Zaczęłam to czytać i tam było napisane tak:
Z tego świata da się wyjść jeśli: ma się najlepsze rzeczy w grze, było się choć raz w Netherze, dostało się do endu i pokonało Ender Dragona.
Od razu zaczęłam kopać, żeby znaleźć diamenty, bo miałam już drewniany kilof. W kopalni przesiedziałam jakieś 3 dni, ale w końcu się udało znaleźć diaxy. Co ciekawe, z jednej rudy było ich aż 64. Wtedy myślałam, że mamy już najlepsze rzeczy, ale przypomniałam sobie, że jesteśmy w 1.16 i jest już Netherite. Nagle usłyszałam Endermana i... obudziłam się.
Następna część pojawi się, jak mi się ona przyśni😅
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczymy na dojrzałe komentarze, krytyczne również. Starajmy się jednak wzajemnie nie obrażać :)