-To zrozumiałe. Gdybym nie był zmuszony do zrobienia tych wszystkich rzeczy, też bym czegoś takiego nie robił. -Powiedział Burgubumbas.
-Powodzenia! -Krzyknął do nich jak odchodzili Alan.
Zaczęli biec szybko w stronę dziury którą wykopali łopatą. Kiedy zeszli na dół, rozejrzeli się. Nie znaleźli nic ciekawego. Może pomijając wielką maszynę, do której prędkim krokiem doszli i zaczęli ciągnąć do dziury. Nie wiadomo jak, ale donieśli maszynę na samą górę. Odpalili ją, też nie wiadomo jak, a potem odlecieli i zaczęli się kierować w stronę Japonii, miejsca w którym prawie wszystko się zaczęło...
...Dwa dni podróżowania maszyną i byli już w połowie drogi do Japonii, a Burgubumbas zjadł ostatnią kanapkę. Wylądowali więc lrzy najbliższym sklepie spożywczym, a z powodu apokalipsy, nie zapłacili nawet grosza. Głównie dlatego, że włamali się tam.
I zaczęli znowu lecieć...
...I byli na miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczymy na dojrzałe komentarze, krytyczne również. Starajmy się jednak wzajemnie nie obrażać :)