"W lewo, w prawo, znowu w prawo..."
Burgubumbas wiedział że nie zapamięta, zatem postanowił iść na oślep. Błądził po labiryncie przez 20 minut, aż w końcu doszedł do laboratorium. Odzyskał nadzieję.
Ale nagle usłyszał trzask. Dziesiątki strażników wyszło zza rogu, trzymając dziwne bronie w rękach.
-Poddaj się, nie chcemy użyć siły.
-Okej, to zróbmy tak... Ja się poddam, a wy mnie wypuścicie.
Strażnicy zaczęli przemyślać tą opcję.
"Oni są naprawdę tacy tępi jak w filmach",
pomyślał Burgubumbas.
-Tak, tak to wydaje się dobra opcja.
"Kupili to!", pomyślą z mieszaniną radości i zaskoczenia Burgubumbas
-Prowadźcie... - Powiedział do nich cicho Burgubumbas.
Strażnicy zaprowadzili go do wyjścia z labiryntu.
-Dziękuję wam za przeprowadzenie mnie przez ten labirynt. Miło się z wami robi interesy!
-Życzymy miłego dnia! - Powiedzieli do niego chórem strażnicy.
Burgubumbas wyszedł z labiryntu po kilku godzinach spędzpnych w nim (większość czasu był uśpiony).
"Powietrze!!" Pomyślał z radością Burgubumbas
-Ale... Gdzie ja jestem? - Powiedział już na głos Burgubumbas.
Zauważył więzienie z chińskiego plastiku, jakiś dom z Lamborghini Veneno i 18-latka który walczy z FBI i pomaga mu inna osoba...
Ciąg dalszy nastąpi...
Gdzie jest Burgubumbas? Kim jest ten 18-latek? I kim jest jego przyjaciel?
Niektórzy z was znają odpowiedź na te pytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczymy na dojrzałe komentarze, krytyczne również. Starajmy się jednak wzajemnie nie obrażać :)