Kiedy się przebieraliśmy, Liwia krzyknęła, że nie ma stroju i moja butelka zaczęła tańczyć na murku w szatni, wymachując czyimś workiem.Wtedy ktoś przyszedł i powiedział, że bierzemy długopisy. Ja myślę: "Ok, ale po co?"
Okazało się, że było głosowanie. I była opcja niechodzenia na matematykę, ale... na to nie zagłosował nikt. Na przerwie widziałyśmy jakiegoś nauczyciela niosącego komputer z odpalonym Minecraftem. Po szkole grałyśmy z Liwią w Pokemon GO i przeszłyśmy prawie 5 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczymy na dojrzałe komentarze, krytyczne również. Starajmy się jednak wzajemnie nie obrażać :)